-Czyli
tak ?? - zapytał Jack
-Ale
co ??
-Wracamy
razem ?
-Taak..-
odpowiedziałam z nutką ironii w głosie .
Bardzo
dobrze rozmawiało mi się z Jackiem. Dowiedziałam się , że razem
z Eddim , Miltonem i Jerrym chodzą na karate do dojo Bobbiego
Vasabiego , a ja miałam pewien pomysł....
-Może
poszłabym z wami na karate ? - zapytałam
-No
pewnie , przynajmniej się ze mną czegoś nauczysz.., bo w szkole,
nie masz co na mnie liczyć.- odpowiedział chichocząc.
-Tak
nauczę...-odpowiedziałam , dochodząc do drzwi mojego domu.
-To
cześć ! Do dojo idziemy w sobotę !
-No
pa , oby do soboty .
-Pa-
odpowiedział podając mi rękę.
Delikatnie
uścisnęłam mu dłoń i weszłam do domu .
Rodziców
nie było , bo tydzień temu pojechali służbowo do San Francisco. W
domu był tylko mój młodszy , zawsze głodny brat -Beny .
-Kim
!!- usłyszałam , człapiąc do salonu i rzucając się na kanapę.
-Głody
? - zapytałam
-Jak
wilk – odpowiedział Beny z niewinnym uśmieszkiem.
-Zamówimy
pizzę , bo nie dam rady ci nic ugotować – powiedziałam sięgając
po telefon.
-Ooo...to
baaaardzo dobrze – odpowiedział
-Sugerujesz
coś ?
-No
wieesz..,ty + kuchnia to złe połączenie..
-Ej
! - krzyknęłam i rzuciłam mu wilcze spojrzenie..
-Oj
, nie gniewaj się....siostrzyczko
-Dobra
idź już..
Zjedliśmy
pizzę i w pewny momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, a Beny pobiegł
otworzyć.
-Kim,
znowu masz chłopaka ??
-Nie..ale
straaaasznie się jej podobam !- odpowiedział Jack
-Jack
, nie pomagasz ! - krzyknęłam
-Bo....nie po to tu przyszedłem.....
***
Mam nadzieję , że się podobało ....
Tak , wiem , trochę nudne..:(
Ale obiecuję , że dalsze rozdziały będą ciekawsze :D
Kick ! ♥
boski rozdział ! <333
OdpowiedzUsuńwcale nie nudny ! ♥
czekam na new :*
Dzięki ;*
UsuńSuper! Szkoda tylko, że takie krótkie =D
OdpowiedzUsuńPostaram się , żeby następne były dłuższe :D
UsuńWspaniały rozdział..!
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny..!
A po co przyszedł Jack....??
Zapraszam również do mnie: lovestoryjackandkim.blogspot.com